niedziela, 29 listopada 2015

ZIMOWY SPŁYW KAJAKOWY

   Powoli listopad 2015 przechodzi do historii. Na rzece pusto, cicho i trochę smutno. Pogoda mglista, specyficzna, kto oglądał film "Inni" wie o co mi chodzi. Sezon letni już trochę czasu za nami. Ja trochę tęsknie za letnimi atrakcjami, rzeką i ciepłym słońcem. Poprawiam sobie humor zdjęciami z tego sezonu i wykreślam dni w kalendarzu do następnego sezonu. No ale przecież nie trzeba czekać. Natchniona niedawno udostępnianym linkiem: http://www.kajaki-wkra.com/jesienne-uroki-splywu-rzeka-wkra/  i generalnie świetną stroną, postanowiłam podjąć temat.


Zanim pomyślisz "to nie dla mnie" albo "nie ma takiej opcji" daj mi szansę. Może Cię przekonam i już niedługo przeżyjesz super przygodę, Jesienny czy zimowy spływ kajakowy to taki sam sposób spędzania wolnego czasu na powietrzu jak narty, biegówki, kuligi, łyżwy. 


NAJCZĘSTSZA OBAWA: NIEPLANOWANE KĄPIELE:

Większość z Was pływała kajakiem i wie, że kajak to nie tratwa czy deska surfingowa i wcale nie jest aż taki wywrotny. Wbrew temu co może się wydawać pływanie zimą czy jesienią kiedy poziom wody jest wyższy ma swoje plusy. Nie mówię tu o pływaniu w czasie alarmu powodziowego, a raczej o takiej rzece jaka jest teraz. Prawdopodobnie jeśli taka pogoda się utrzyma, a śnieg będziemy dalej oglądali tylko z kamerek z Kasprowego, to poziom rzeki nie powinien się bardzo wahać. Kiedy latem stan rzeki jest niższy, mamy więcej przeszkód do pokonania. Ogromne kamienie,  płycizny czy wodorosty, które mogą przyczynić się do ewentualnych wywrotek.Ja wśród swoich wielu spływów byłam raz świadkiem małego nurkowania znajomych przez niebywałą chęć zrobienia zdjęcia innym uczestnikom, i raz byłam w roli głównej. Napłynęłam kajakiem na kamień a raczej głaz który był ledwo pod wodą, stanęłam dęba niczym Titanic. Chwila "grozy", suwanie się do przodu i do tyłu i jakoś poszło ;) Bez wywrotki! Wiadomo nie brakuję takich co nurkowali nawet w środku zimy.. Szczególnie pozdrawiam ekipę,która razem z nami w tym roku korzystała z usług Top- Kajak w sierpniu, wypłynęła równo z nami z Bolęcina, niestety z "braku sił" złej dawce alkoholu skończyła spływ w Sobieskach.. bywa i tak. Równie mocno pozdrawiam i dziękuję za spektakl w Zawadach dwóch panów, którzy nie oszczędzali się ;) i na wodzie przed kolana próbowali ruszyć w dalszą trasę. Dosłownie po siedmiu startach, różnych kombinacjach i metodach wchodzenia (z płytkiej wody, głębokiej, dwóch na raz, pojedynczo, z brzegu, wyspy itd) w końcu dali radę. W życiu się tak nie uśmiałam!! Do czego zmierzam, bo znowu się rozpisałam. Wiem że bezsensowna brawura i nadmierne spożycie alkoholu nie służą bezpiecznym spływom. Nie, nie jestem abstynentem ;) ani sztywniarą, ale kąpiele letnie mają się nijak do tych zimowych. Podsumowując ten wątek bez ładu i składu: jeśli płyniesz spokojnie, obserwujesz rzekę, nie wykonujesz gwałtownych ruchów (i nie mówię też żeby płynąć jak mumia) to praktycznie gwarantuję że nic się nie stanie.

ZIMNO? WCALE NIE!

Można w internecie przeczytać naprawdę wiele o tym jak trzeba się ubrać i przygotować. Jeśli myślisz że na rzece jest jak na Antarktydzie i w ciągu spływu zmarzniesz jak nigdy wcześniej to nic bardziej mylnego. Z własnego bądź co bądź małego doświadczenia wiem, że te obawy są bezpodstawne. Płynęłam dwa razy. Przełom grudnia- stycznia i jakoś chyba w lutym. O swoich wrażeniach nieco później, choć już o nich wspominałam. Temperatura powietrza nie była jakoś wybitnie niska, ale na pewno było kilka stopni poniżej zera. 


Mój spływ trwał ok. 1,5-2 godz. Ubrałam się tak, żeby mieć swobodę ruchu, czyli nie zakładajcie pięciu szalików, kominów i innych, bo swobodne poruszanie szyją czy głową będzie potrzebne. Cały arsenał bluz, swetrów itp. pod kurtką też nie jest dobry. Ograniczy nam to ruchy przy wiosłowaniu. Ja założyłam bluzkę z długim rękawem, bluzę, kurtkę zimową, rajstopy, grube dresy, dwie pary skarpetek, adidasy (to może nie był najlepszy wybór) , czapkę, szalik, rękawiczki. Po za słabym doborem obuwia (mogłam je zastąpić, śniegowcami czy nawet kaloszami) byłam ubrana bardzo okej. Pamiętajcie, że na spływie nie siedzicie bezczynnie. Wiosłujecie, więc wykonujecie jakiś wysiłek fizyczny. Polecam również bieliznę termoaktywną, która bardzo dobrze zdaje egzamin na takich wypadach i przydaje się później. Ostatecznie mogę jeszcze zaproponować coś na nogi. W czasie wiosłowania można się trochę "ochlapać" więc można je przykryć np dużym workiem na śmieci, albo wiem że są takie specjalne "płachty do przykrycia w kajaku, ale nie wiem jak to się profesjonalnie nazywa. Ja płynęłam bez tych gadżetów, i też jest bez tragedii. Dobrze mieć też na czym siedzieć, ale w takie "poduszki" zaopatruje nas każda wypożyczalnia. I tu uwaga ważna informacja. Zimą zakładamy kapoki OBOWIĄZKOWO. W razie nieszczęśliwego wypadku na rzece, kamizelka wypycha nas do góry. Grube ubranie np.kurtki zimowe czy wełniane szale bardzo szybko nasiąkają wodą i stają się ciężkie. Kapok pomagam nam w miarę swobodnym dopłynięciu do brzegu.


JEŚLI NIE OLEJEK DO OPALANIA, TO CO INNEGO ZABRAĆ?

Ja się przyznaję że poszłam na pierwszy spływ w ciemno. Bez przygotowania, nastawiona na adrenalinę, przyjemnie spędzony czas i z podejściem "jakoś to będzie". Witaj przygodo i do przodu. W kieszeń zabrałam telefon, żeby porobić zdjęcia (po zdjęciach i telefonie zostało miłe wspomnienie jakiś czas później) papierosy- niestety ;) drugą parę rękawiczek i tyle. Teraz proponuję do mojego zestawu zabrać jeszcze ze sobą termos z gorącą herbatą na rozgrzewkę. Ja gdybym jeszcze raz namówiła kogoś znajomego na taki spływ, a leni nie jest łatwo ;) na pewno biorę kamerkę. Spływ zimowy nie jest długi więc "suchy prowiant" może poczekać do powrotu, no chyba że ktoś jest głodomorem i wyznawcą zasady że woda wyciąga ;) to okej, okej- bierzcie kanapki ze sobą. Dobrze nasmarować wcześniej buzię i dłonie tłustym kremem- mniej marzną i nie wysychają. W skrócie: w kajaku jak na spacerze- tak samo zimno ;)

JAK ZAPLANOWAĆ NASZ "WYPAD ŻYCIA":

1) Sprawdź pogodę. Temperaturę powietrza- żeby nie była zbyt niska- w końcu nie jedziesz na łyżwy tylko spływ kajakowy. Opady- deszcz to nic przyjemnego, zawierucha śnieżna może być a) nieprzyjemna b) niebezpieczna- z resztą nikt w taką aurę nie wypuści Cię na wodę,
2) Zapytaj o stan rzeki. Nie pływaj w trakcie fali powodziowej, ani między krami. Pamiętaj też, że kajak to nie lodołamacz.
3) Dobierz trasę do swoich możliwości i warunków pogodowych. Nie proponuję spływu dłuższego niż 5 do 10 km. Jeśli jesteś mało doświadczonym kajakarzem dopytaj aby trasa nie miała żadnych przenosek. Generalnie zimą im mniej wsiadania i wysiadania z kajaka tym lepiej. Czas spływu też jest istotny. Rozplanuj go z kimś z wypożyczalni.


JEŚLI NIE KĄPIEL I SŁOŃCE TO JAKIE WALORY?

Ja przy poprzednich wpisach już wspominałam o moich wrażeniach, ale dla tych co nie czytali i dla tych co jeszcze nie są przekonani, napiszę raz jeszcze. Po pierwsze krajobrazy kompletnie różne od tego, co widzieliśmy latem. Towarzystwo łabędzi mamy praktycznie zapewnione. Po drugie to idealny czas na relaks, dla tych, co cenią sobie ciszę i spokój. Rzeka należy do nas i tylko do nas. Na spotkanie z innymi kajakarzami mamy marne szanse. Podziw i zdziwienie tych z brzegu murowany. Zero krzyków innych przesadnio podnieconych uczestników spływu, "korków" i innych. Wy i Wasza własna rzeka. Przez te parę godzin możecie się tak czuć. Adrenalina, bo jednak zimowy spływ, to nie przelewki. Ja cieszyłam się jak dziecko. Poprzeczka podniesiona do góry. Pamiętam że komentarzy w stylu "chyba na głowę upadłaś?!" czy "w zimę?! kajakiem?! żartujesz!" nie brakowało. Rzeka zimą, przy takim stanie wody bądź podobnym nie staje się raptownie górską, niebezpieczną rzeką czy zza zakrętu nie pokaże nam się zamiast elektrowni w Bolęcinie wodospad. To ta sama rzeka, tyle że ma niższą temperaturę. Trzeba być bardziej uważnym i płynąć spokojnie. Tu się powtórzę. Spokojnie nie znaczy nudno.

W RAZIE NIEPLANOWANEGO "MORSOWANIA" W RZECE:

Nie chcę nikogo straszyć ani w ten sposób zniechęcić do spływu, ale taka możliwość istnieje. W takim wypadku bardzo ważne jest opanowanie. W skrócie to bardzo spokojnymi ruchami płyniemy do brzegu. Kajak i wiosła nie są najważniejsze, choć jeśli istnieje możliwość ratowania sprżetu, nie zostawiajcie go samego sobie. Ważne aby nie płynąć zbyt nerwowo. Wtedy organizm mniej się wychładza. Najlepiej nie ściągać ubrań, bądź co bądź one zatrzymują ciepło. Trasa zimowa jest krótka, więc pomoc z przystani przyjedzie szybko. Na miejscu przebieramy się w suche, ciepłe ubrania i grzejemy. Przy kaloryferze, kominku, winie, wódce, pod ciepłym prysznicem. Bez paniki i zbędnej przesady obserwujemy czy nasz mors nie dostał hipotermii.


Na zakończenie chciałam powiedzieć, że taki spływ proponuję osobom bardziej doświadczonym i w 100% pewnym że chcą płynąć. Strach i lęk przed takim spływem na pewno Wam nie pomoże ani nie uprzyjemni spływu. Pamiętajcie że bądź co bądź ma być to zabawa i relaks. Dla chętnych: mierzcie siły na zamiary i obdzwaniajcie swoje ulubione przystanie i wypożyczalnie. Nie wiem czy wszystkie wypożyczalnie się piszą na takie zimowe spływy. Nie czytaj zbyt wiele o hipotermii, niebezpieczeństwie itp. bo często informacje te są przesadzone. Wkra to spokojna rzeka. Jeśli uda mi się kogoś namówić na spływ zimą ze znajomych, to obiecuję pełną relację. Trzymajcie kciuki za dobrego partnera w kajaku i pomyślny spływ!

5 komentarzy:

  1. Zazdroszczę rzeki. "Moja" Czarna Przemsza nie jest tak przyjazna. Zwłaszcza jak jest zimno. A co do ubioru : polecam neoprenowe buty do nurkowania i takie same rękawiczki. Wtedy spływająca po wiośle woda nie mrozi dłoni, a to co trafi do kajaka nie przemacza butów.

    OdpowiedzUsuń
  2. No na taką wyprawę trzeba odpowiednio się przygotować, ja bym nawet nie wpadł nawet na zimowy spływ. Teraz jest fajna opcja na spływ http://www.rzekami.pl ja to bardziej tak rekreacyjnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie macie pojęcia, jak chętnie popływałbym sobie takim spływem. Na stronie www.gokajak.com/kajaki-3 już szukam kajaka i czekam tylko i wyłącznie na lepszą pogodę, ponieważ ja zdecydowanie bardziej wolę korzystać ze spływów kajakowych, kiedy jest fajna pogoda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń